Ten niecodzienny kabel zasilający (już w wersji 2.), zwany przez niektórych z racji specyficznego wyglądu 'bułą' , trafił do mnie trochę przez przypadek.
Nie jest to klasyczny kabel zasilający, lecz specjalnie skonstruowany kabel 'z dopalaczem' , mającym na celu poprawę prądu dopływającego do podłaczonego nim urządzenia. Tak więc otrzymujemy niejako 'dwa w jednym', czyli kabel zasilający + polepszacz prądu.
Założeniem konstruktora był fakt, aby klienci przy mniejszym budżecie byli w stanie uzyskać efekt zbliżony do korzystania z sieciówek oraz kondycjonera (dla zainteresowanych podaję namiary na stronę producenta tego kabla:
http://www.eichmanncables.com/ac_enhancer/index.html
Oryginalnie kable miały zasilać słuchawki Stax z tranzystorowym przedwzmacniaczem (model 3030). Niestety, w trakcie dłuższego odsłuchiwania dźwięk płynący z tych bardzo dokładnych słuchawek, wraz z dość ostro i jasno brzmiącym kablem połączeniowym, dał bardzo niekorzystny efekt końcowy: dźwięk był ostry, nieprzyjemny i zupełnie niemuzykalny. Tak więc Eichmann trafił do mnie w ramach dalszych prób. Zamierzeniem moim było sprawdzenie go w moim zestawie Stax, ale ze wzmacniaczem hybrydowym, z lampowym przedwzmacniaczem (model 4040). Eichmann łączyć miał ww. przedwzmak bezpośrednio z gniazdkiem w ścianie...
I tutaj prawdziwa rewelacja: po wypięciu z kondycjonera bardzo muzykalnego i miękko brzmiącego kabla sieciowego Neel 14E Gold i podłączeniu Eichmanna, dźwięk dostał prawdziwego kopa połączonego ze znakomitą rozdzielczością i szczegółowością.
Co ciekawe, moje Staxy zagrały o wiele lepiej, niż przy podłączeniu dobrego interkonektu między odtwarzacz Linn, a wzmacniacz słuchawkowy!
Dźwięk zyskał wiele w każdym zakresie, brzmienie jest bardzo dobrze artykułowane i dobrze rozciągnięte, scena jest znakomita, a instrumenty brzmią dłużej, głośniej i dokładniej.
Jedynym minusem jest gorsza plastyczność i mniejsza muzykalność dźwięku, niż w przypadku Golda. Jest to na szczęście róźnica minimalna, na granicy sugestii, natomiast resztki lampowego spowolnienia dźwięku (o ile takowe występuje w dokładnych przecież Staxach ;-)) zniknęły całkowicie i to jest dla mnie osobiście sukces.
W moim specyficznym zestawieniu słuchakowym - rewelacja. Sugeruję jednak dokładne i spokojne sprawdzenie przed ew. zakupem, bo jak widać na załączonym obrazku może być zarówno bardzo dobrze, ale i też całkiem dobrze.
I to jest także dowód na to, że tajemnicza 'buła' działa i to jeszcze jak!